poniedziałek, 6 maja 2013

Trochę o kobiecie i płci w ogóle ...

Ostatnio wiele mówi się o sprawach płci: w życiu codziennym, mediach, polityce ... Wyrażane są również różne, często kontrowersyjne, poglądy. Jako że jestem anglistą z wykształcenia, chciałbym teraz omówić słowo "kobieta" w języku angielskim właśnie. Zacznę od tego, że w czasach antycznych wielu filozofów, a wczasach średniowiecza wielu teologów chrześcijańskich uważało kobiety za istoty niższe. Kobiety uważano za "zdegenerowanych" mężczyzn, jakieś ich nieudane wersje (czemu w zasadzie przeczą ostatnio odkryte prawa przyrody: płeć żeńska wykształca się wcześniej; na początku każdy zarodek jest żeński, zaś sama płeć żeńska jest daleko ważniejsza z punktu widzenia przyrody, gdyż tylko ona jest w stanie "wyhodować" małego człowieka, inkubować go w jedynych dobrych, normalnych warunkach). Miało to, moim zdaniem, również odbicie między innymi w języku angielskim. Otóż słowo "man" znaczy zarówno "mężczyznę" jak i "człowieka", natomiast "woman" konkretnie "kobietę". Tak więc mężczyzna był bardziej uważany za "człowieka" niż kobieta. Chcę tu zauważyć, że słowo "woman" (czytane: łuman) pochodzi najpewniej ze zbitki dwóch wyrazów: "womb", które oznacza "łono, macica" (czytane: łum-, gdyż w wyrazach takich jak: bomb, comb, lamb, tomb lub womb "b" się nie czyta - czyli tam gdzie jest zbitka spółgłosek "m" i "b") oraz "man". Innymi słowy: "womb" + "man" = "woman", czyli, w myśl starożytnych, "człowiek/mężczyzna z łonem/macicą". Zresztą warto zauważyć, że na przykład w języku niemieckim wyraz "der Mann" nie dość, że ma męski rodzajnik, oznacza tak "mężczyznę" jak i "człowieka", natomiast w języku polskim wyraz "człowiek" też jest rodzaju męskiego. Ciekawe jest też to, że samo w sobie, słowo "mężczyzna", zdawałoby się najbardziej "męskie z męskich", ma końcówkę "-a" - tak typową dla rodzaju żeńskiego w języku polskim.